sobota, 26 września 2009

Saturday morning

Postanowiłam wzorem znajomych mych blogerek pisać posty w dwóch językach (lecz nie obiecuj, że będzie tak za każdym razem ;))

Jest leniwie, słonecznie, ciepło i pięknie. Dzieci z domu wybyły. Cieszę się ciszą. Lubię tak :)
Po tygodniu w hałasie i na pełnych obrotach dopada mnie nastrój milczący, więc i pisać dużo nie będę (tak jakbym kiedykolwiek dużo tu pisała ;)) tylko od razu przejdę do konkretów, czyli biżu:

Znów zaczęłam odnajdywać radochę w nazywaniu, więc dziś imiona ;)

Following some of my blogging friends, I've decided to write my posts here in two languages - Polish and English (but can't promise to do it each time ;))

It's a lazy, sunny, warm and beautiful morning. Kids have just gone out. I'm enjoying the silence. I like that :) After a noisy busy week I get into a silent mood, so I'm not gonna write much this time (as if I had always written much ;)), I'm just introducing my new works:

I've begun to have fun in naming my jewellery again, so here you go ;)

1. Neadaigh- gniazdo (to przez te piórka schowane z tyłu ;)) - zielona ceramika i Swarovski erinite.

Nest (it's the feathers hidden in the back ;)) - green ceramics and Swarovski erinite



2. Turcaid. Zoksydowany turkus w różnych odcieniach :)

Oxidised turquoise in different hues.



I teraz moja ostatnia "faza" czyli lapis lazuli w różnych odsłonach.

And now my recent "love", lapis lazuli.

3. Thuas sa speir - Na niebie. Lapis lazuli i perełki hodowlane.

In the sky. Lapis lazuli and cultured pearls.



4. Stoirm thintri - Sztorm. Naszyjnik z kostek i plasterków lapis lazuli.
Dumam nad zoksydowaniem go i nie wiem.

Storm. Necklace made of lapis lazuli cubes and slices. I'm not sure if to oxydize it or leave it as it is.

NIE MA





2 komentarze:

boniusia pisze...

naszyjnik jest bardzo efektowny a te turkusikowe kolczyki... urocze... widać robione z pasją-smakiem i wyczuciem...

tyska pisze...

Świetne wszystko:)
A wisior bym zoksydowała. Jakoś tak mi pasuje oksyda do lapisu:)