a właściwie Anna's addiction ;)
nic nie poradzę na to, że jestem uzależniona od robienia biżuterii, nawet pomimo braku zapału, motywacji i materiałów - po kilku dniach przerwy musiałam coś zrobić.
Takie zwykłe składaki
Najpierw kolczyki, które nazwałam (cóż poradzę, że lubię nadawać biżu imiona ;)) islandzkim imieniem
Sula - białe perełki rzeczne i srebro. Takie mini gronka.


Kolejny to komplet
Keve (z węgierskiego ;)) zrobiony z ceramicznych granatowych kulek i kryształków Swarovski (i srebra oczywiście).
NIE MA

W kulkach odbija się mój czerwony szlafrok w chmurki - tak tak, czasem noszę czerwony szlafrok w chmurki w piątkowe południe ;)
Edytuję posta, żeby napisać, że dostałam jeszcze jedno wyróżnienie, tym razem od
borsuczka robiącej cudną delikatną biżuterię.

Dziękuję Borsi :)