a właściwie Anna's addiction ;)
nic nie poradzę na to, że jestem uzależniona od robienia biżuterii, nawet pomimo braku zapału, motywacji i materiałów - po kilku dniach przerwy musiałam coś zrobić.
Takie zwykłe składaki
Najpierw kolczyki, które nazwałam (cóż poradzę, że lubię nadawać biżu imiona ;)) islandzkim imieniem Sula - białe perełki rzeczne i srebro. Takie mini gronka.
Kolejny to komplet Keve (z węgierskiego ;)) zrobiony z ceramicznych granatowych kulek i kryształków Swarovski (i srebra oczywiście).
NIE MA
W kulkach odbija się mój czerwony szlafrok w chmurki - tak tak, czasem noszę czerwony szlafrok w chmurki w piątkowe południe ;)
Edytuję posta, żeby napisać, że dostałam jeszcze jedno wyróżnienie, tym razem od
borsuczka robiącej cudną delikatną biżuterię.
Dziękuję Borsi :)
7 komentarzy:
podobają mi się perełki:)
bardzo ladne z ceramiki :)
podziekowania na blogu aniu :)
czyż nie mówiłam, że zaraz coś sklecisz.... ;)
Dziekuje dziewczyny :)
Tak, Boniusiu, przyznaję Ci - miałaś rację :)
ja jednak nie umiem bez tego żyć i już. Nawet będąc w tak kiepskiej formie na wielu frontach.
Ania
Ale cudne te mini gronka
:)
Cieszy mnie to niezmiernie bo trzeba mieć choć jedną taką pasję w życiu ;) i dobrze, że Ty ją masz pomimo występujących przeciwności :) Pozdrawiam cieplutko!
Mini gronka subtelne i eleganckie jak to perełki a ceramika....mniam,mniam:)
Prześlij komentarz