podsumowanie naszego rodzinnego urlopu nad polskim morzem w mojej ukochanej mieścinie Sarbinowie, miejscu, gdzie w dziecinstwie jezdzilam z moja ukochana Babcią:
- idealna pogoda
- idealne warunki mieszkaniowe (pan G. moze byc dumny - pozdrawiam :))
- cichy, odosobniony teren
- wspaniale dojscie do morza, kameralna plaża
- złocista cudowna opalenizna (dla bledziocha takiego jak ja to powod do radochy i duzy sukces - bez poparzen slonecznych)
- zadowolone, wyszalale i wypoczete dzieci
- stluczka, rozwalone sprzeglo i skrzynia biegow plus mandat na 200 zlotych i ogromny stres w drodze powrotnej
Podsumowanie::
- przez najbliższe miesiące ilosc bizuterii przeze mnie zrobionej bedzie mocno ograniczona ;)
niestety :(
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz